poniedziałek, 4 kwietnia 2016

♡ Rozdział IX - Rodzina ♡

Po posiłku udałam się razem z Federico po szerokich białych schodach do jego pokoju. Usiadłam na miękkim łóżku. Chłopak podszedł do szuflady znajdującej się obok drewnianego biurka i wyjął z niej paczkę żelków.
- Orient! - rzucił ją w moim kierunku. - Lubisz? - zapytał.
- Moje ulubione! - posłałam mu uśmiech. Sięgnął po laptopa i skoczył na łóżko.
- Co oglądamy?
- Hmmm... Może jakiś koncert?
- Tak! Uwielbiam oglądać koncerty!
- Tylko czyj?
- Ty wybierz. - posłałam mu uśmiech. Odwzajemnił gest i zaczął wstukiwać klawisze na sprzęcie ze znaczkiem nadgryzionego jabłka. W przeciągu paru chwil zaczęliśmy oglądać. Po seansie rozmawialiśmy o wielu sprawach. Okazało się, że mamy wiele wspólnych zainteresowań i poglądów.
- Musisz poznać bliżej moje przyjaciółki!
- Te dwie dziewczyny które stały obok ciebie w studiu?
- Tak, pamiętasz je?
- Zaraz, zaraz... - zamyślił się chwilę. - Nati i... - wahał się niepewnie.
- Nie. - pokręciłam przecząco głową. - Fausta i Camila. Fausta to moja siostra. Ma bląd włosy z kolorowymi pasmami. Kojarzysz?
- Tak. A Camila to ta przesympatyczna rudowłosa? - potwierdziłam.
Nagle rozległ się dźwięk "A mi lado".
- Chwila. - przeprosiłam na moment mojego przyjaciela, jednym ruchem wyciągnęłam telefon z jeansowej torby i wyszłam na korytarz. Ujrzałam zdjęcie siostry. Przesunęłam palcem po zielonym kółku wyświetlonym na ekranie w celu odebrania połączenia.
- Halo?
- No hej. Gdzie jesteś? Zaraz ojciec wróci. - chodziłam niespokojnie po przedpokoju. - Chcesz żeby dowiedział się, że nie ma Cię w domu?
- No co ty? Już idę. - wyszeptałam.
- Czekam.
- Pa. - rozłączyłam się. Wracając do Federico minęłam niewielką, drewnianą komodę ze zdjęciami. Na jednym z nich widniał czarnobiały portret małej dziewczynki. Pewnie jakaś kuzynka. Słodka jest. Muszę ją kiedyś poznać. Wróciłam do pokoju Fede.
- Dzwoniła Fausta. Muszę już lecieć. - oznajmiłam. Chłopak wstał i odprowadził mnie do drzwi.
- Pa! - przytuliłam go na pożegnanie. Odwzajemnił gest.
- Do zobaczenia!
Po paru minutach byłam już pod domem. Pchnęłam metalową furtkę i weszłam do środka. Skierowałam się na piętro. Otworzyłam drzwi. Ujrzałam Camilę, która właśnie wychodziła.
- Hej! - powiedziała ruda. - Pa! - szybko opuściła nasze różowe terytorium. Nie zdążyłam nic powiedzieć, a po niej nie było śladu.
- Gdzie się podziewałaś? - zadała pytanie blondynka.
- Byłam u Fede. - odpowiedziałam krótko.
- To ten chłopak, z którym tańczyłaś dzisiaj na lekcjach u Gregorio. Tak? - zaciekawiła się moja siostra cały  czas przyglądając mi się podejrzliwie. O co chodzi?
- Tak, to on. Jest naprawdę w porządku, musisz go poznać. - oznajmiłam uśmiechając się promiennie.
- Tak, też tak myślę. - zaśmiała się odstawiając na komodę do połowy pełną szklankę z wodą. Nagle usłyszałyśmy trzaśnięcie drzwiami wejściowymi.
- Wróciłem! - krzyknął ojciec swoim szorstkim głosem - Gdzie mój obiad? -  kontynuował tym samym tonem. Spojrzałam przerażona na siostrę, na śmierć zapomniałam, że dzisiaj moja kolej na gotowanie. Nie chcę, żeby tata zrobił to co ostatnio...
- Na stole! - odkrzyknęła Fausta, a ja odetchnęłam z ulgą i posłałam ciche 'dziękuję' w jej stronę.\

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz